Smerfy. Smerfy są niebieskie, o budowie ciała podobnego do człowieka, "Wzrost trzech jabłek" (W odcinku Najwyższy Smerf okazało się, że Smerfiki mają 25 smerfojagód wzrostu, a jedynie Gapik tylko 22.), ale ogonki. Ubrać się w białe spodenki z butami, z wycięciem na ogonek i białe czapki frygijskie. Pod czapką nie używają Opublikowano: śr, 3 lut 2021 16:42 Ostatnia modyfikacja: śr, 10 mar 2021 15:33 Autor: Redakcja | Zdjęcie: T. Kodłubański Kaczki | foto T. Kodłubański Rolnictwo Ptasia grypa zbiera żniwo. Główny Lekarz Weterynarii poinformował o 5 nowych ogniskach tej choroby w Polsce. Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace Komentarze (0) Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności. Wczytywanie komentarzy Utrudnienia w ruchu 13.11.2023 w woj. wielkopolskim 1 Które drogi w województwie wielkopolskim 13.11.2023 nie są przejezdne? Roboty drogowe: droga 92, Swarzędz (192. km na odc. 0,5 km) W Na prezentowanej w Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce wystawie „Ze snu czy z ducha? Fantastyczne malarstwo Teofila Ociepki” widzowie zobaczą wyimaginowane pejzaże, z bujnie przedstawionym światem roślin i zwierząt. Magda Huzarska-Szumiec: W posiadaniu Muzeum Żup Krakowskich jest jeden z obrazów Teofila Ociepki, zatytułowany „Kopalnia”. Czy to on był punktem wyjścia wystawy tego artysty w Wieliczce? Klementyna Ochnik-Dudek: Tak, a szczególnie wątki fantastyczne, jakie możemy na nim zaobserwować. Na pierwszy rzut oka przedstawia on kopalnię, w której pracują górnicy, wykorzystując bardzo realistycznie pokazane narzędzia, takie jak kombajn ścianowy czy wagoniki. Ale ten realizm w pewnej chwili zostaje zakłócony przez różne dziwne stwory. Patrząc na obraz od razu nasuwa się pytanie, co obok górników robią dinozaury i smoki? Znając twórczość Teofila Ociepki wiemy, że są to bardzo charakterystyczne motywy dla jego malarstwa. Postanowiłam je pokazać w szerszym zakresie, zapraszając do współpracy Muzeum Śląskie. Dzięki temu w Wieliczce można zobaczyć inne prace artysty, przedstawiające bogaty świat jego wyobraźni. Magda Huzarska-Szumiec: Skąd w twórczości Teofila Ociepki wzięły się wątki fantastyczne? Sonia Wilk: W dużej mierze z biografii artysty. Ociepka wzrastał w rodzinie o tradycjach górniczych, chociaż sam górnikiem nigdy nie był. Pracował wprawdzie w kopalni „Wieczorek”, ale na powierzchni – jako maszynista elektrowni. Wszystkie fantastyczne stworzenia i osoby jak Skarbnik czy Utopiec wziął z ludowej mitologii śląskiej. Był wychowywany przez dziadka, który opowiadał różne baśnie, bajdy, legendy, historie o stworzeniach, które żyją w równoległym z naszym świecie. Z biegiem czasu nałożyło się to na jego zainteresowania ezoteryczne, z którymi się zetknął przebywając podczas I wojny światowej na froncie południowym, w Transylwanii. Kiedy trafił do lazaretu, przeczytał książkę Athanasiusa Kirchera „Siedemdziesiąt dwa imiona Boże” i to go natchnęło do poszukiwań, a także wzmogło jego zainteresowania wiedzą tajemną. Spotkał się ze szwajcarskim ezoterykiem Filipem Hohmannem, który odtąd stał się mistrzem i duchowym przewodnikiem malarza. Ciągle podkreślał, że świat, który odbieramy zmysłami, nie jest jedynym istniejącym światem. Magda Huzarska-Szumiec: Jak narodził się Ociepka-malarz? Sonia Wilk: To był przypadek. Ociepka chciał zostać muzykiem, ale jego duchowy mistrz stwierdził, że powinien zająć się malarstwem. Mistrz miał rację, bo już pierwsze jego rysunki, powstałe w latach 30., wskazywały na to, że ma talent. Początkowo jego obrazy technicznie były nieudolne, ponieważ nie znał technologii malarstwa olejnego, wykonywał je temperami, a pokrywał steryną, żeby wyglądały, jakby były zawerniksowane. Dopiero gdy poznał Izabelę Czajkę-Stachowicz nauczył się warsztatu malarza. Odkąd została jego mecenasem, Ociepka zaczął pojawiać się w kolekcjach polskich i zagranicznych. Działo się to już w latach 50. Magda Huzarska-Szumiec: Jakie obrazy Ociepki znalazły się na wystawie? Klementyna Ochnik-Dudek: Zgodnie z jej tytułem „Ze snu czy z ducha?” próbujemy odpowiedzieć na pytanie, jaka jest geneza twórczości Ociepki. Pokazywane prace uwypuklają baśniowość i senne fantazje, których w jego twórczości nie brakuje. Najwięcej prezentujemy jego wyimaginowanych pejzaży, z bujnie przedstawionym światem roślin i zwierząt. Tak jak na obrazie „Dżungla średnia”, gdzie widzimy krajobraz górski i zwierzęta takie jak lew czy jeżozwierz. Są one tutaj w groźnej interakcji z drapieżnym kotem. To wszystko miało wskazywać na poszukiwania artysty, który w ten sposób chciał przedstawić walkę dobra i zła, mroku i ciemności. Bo obrazy Ociepki są niezwykle barwne i tak fantazyjne, że mogą podobać się wszystkim, ale równocześnie mają w sobie coś głębszego, jakieś ukryte treści, na co wpłynęło jego spotkanie z okultyzmem i ezoteryką. Magda Huzarska-Szumiec: A jakie ukryte treści możemy znaleźć na tych obrazach? Sonia Wilk: Najlepiej prześledzić to na konkretnym dziele, takim jak „Góra prawdy”. Jego tytuł nawiązuje do nazwy jednego z ezoterycznych towarzystw szwajcarskich. Widzimy tu dominującą nad wszystkim górę, która mi osobiście kompozycyjnie przypomina „Wieżę Babel” Bruegla. U jej stóp toczy się normalne życie, ktoś biesiaduje, ktoś się bije, ktoś całuje. Ta prawda, która znajduje się na szczycie góry, zupełnie nie leży w kręgu zainteresowań tych ludzi. Może też dlatego, że niełatwo jest ją zdobyć. By do niej dotrzeć, trzeba wspiąć się po stopniach pewnego wtajemniczenia ezoterycznego. Na dodatek ta prawda oddzielona jest od zwykłych zjadaczy chleba obłokiem. Jeśli się przejdzie przez niego, to widać ją w postaci Trójcy świętej. Mamy tu Boga Ojca przedstawionego jako obłok, Ducha Świętego jako gołębicę i Chrystusa, którego symbolizuje krzyż. Jest też wąż jako znak nieśmiertelności. Osoba, która dąży do doskonałości, musi wyzbyć się wszystkiego i być naga, jak nagi jest człowiek na obrazie, który chce wspiąć się po tej górze. Magda Huzarska-Szumiec: Jak to się stało, że Ociepka stał się znanym malarzem? Sonia Wilk: To zasługa Izabeli Czajki-Stachowicz. To była pisarka, muza artystów, która w okresie międzywojennym przebywała wśród bohemy paryskiej. Wiedziała, kim był Henri „Celnik” Rousseau i znała zjawisko sztuki naiwnej, w przeciwieństwie do wielu ówczesnych krytyków w Polsce. Kiedy w 1947 r. zobaczyła obrazy Ociepki na wystawie malujących górników, zaproponowała mu zorganizowanie pierwszej indywidualnej ekspozycji w Warszawie. Od tego czasu promowała jego twórczość. Namówiła do zakupu obrazu Ociepki Juliana Tuwima, co spowodowało zainteresowanie jego pracami śmietanki towarzyskiej i kulturalnej. Jego obrazy zaczęli nabywać także cudzoziemcy, którzy przyjeżdżali do Polski, bo na Zachodzie już wtedy panowała moda na sztukę naiwną. Magda Huzarska-Szumiec: Czy do wzrostu popularności malarza przyczyniła się także jego żona? Klementyna Ochnik-Dudek: Pochodząca z Bydgoszczy malarka Julia Ufnal poznała go, kiedy był już znanym twórcą. Napisała do niego list, w którym wyznała, że podczas snu miała widzenie i duch, który się w nim pojawił, kazał jej zaopiekować się Mistrzem z Janowa – jak nazywano Ociepkę. W 1959 r. zawarli związek małżeński. Przedsiębiorcza żona bardzo szybko przejęła kontrolę nad wszystkimi aspektami ich wspólnego życia. Dyktowane przez nią ceny za obrazy czasami były tak kosmicznie wysokie, że polskich muzeów nie było stać na ich kupowanie. Większość jego prac znajduje się w zbiorach prywatnych. Magda Huzarska-Szumiec: Gdzie po zakończeniu wystawy w Wieliczce będzie można oglądać obrazy Ociepki? Klementyna Ochnik-Dudek: Niektóre z nich wrócą do Muzeum Śląskiego i innych muzeów, gdzie są na co dzień eksponowane. Jednak pewna część obrazów zostanie zwrócona kolekcjonerom i z zobaczeniem ich może być problem. Dlatego warto wybrać się do Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce, gdzie do 31 sierpnia można oglądać jego twórczość. Rozmawiała: Magda Huzarska-Szumiec Dziwne stwory na stoku :) Facebook. Email or phone: Password: Szkoła Podstawowa nr 306 im. ks. Jana Twardowskiego w Warszawie. Elementary School. Klub Sportów Co jadamy w Wielkanoc? Królowa jest jedna – to sałatka jarzynowa! Ta popularna sałatka pojawia się na wielkanocnym stole u 60 procent Polaków, natomiast żurek – u ponad połowy z nas. W Wielkanoc chętnie sięgamy też po jajka faszerowane, pieczoną białą kiełbasę oraz gotowaną szynkę, domowej roboty pasztet i inne mięsa, takie jak kaczka i faszerowany schab. Zobacz co jeszcze jadamy w Wielkanoc i jak obchodzimy Święta wielkanocne. Porządki w domu, malowanie pisanek, Wielki Tydzień, przygotowanie święconki i poniedziałkowe lanie wodą, a na stole żurek lub barszcz z białą kiełbasą, jajka i sałatka jarzynowa – to obowiązkowy element świąt wielkanocnych większości Polaków, wynika z badania przeprowadzonego w ramach inicjatywy „Wybieram lokalne” PSH Lewiatan. Wielkanoc – najstarsza uroczystość ChrześcijanWarto jednak wiedzieć, że Wielkanoc to najstarsza uroczystość chrześcijańska, obchodzona w Polsce już od X wieku. Przez wieki powstało wiele związanych z nią ludowych obrzędów i zwyczajów, także kulinarnych, z których wiele przetrwało do dnia dzisiejszego i jest kultywowanych w różnych rejonach Polski. Warto je znać, bo stanowią istotną część naszej bogatej wielkanocne: pielęgnujemy je chętnieŚwięta Wielkanocne obchodzone są przez większość Polaków podobnie. Niezależnie od tego, czy mają dla nas wymiar religijny czy nie, wciąż chętnie pielęgnujemy ludowe tradycje związane z tym szczególnym czasem. Do tych najbardziej lubianych przez Polaków należy przygotowanie wielkanocnej święconki – według badania przeprowadzonego w ramach kampanii „Wybieram lokalne” PSH Lewiatan robi to 58,9% społeczeństwa. Co powinno znaleźć się w koszyku wielkanocnym i na wielkanocnym stole? Zawartość tradycyjnego koszyczka może być różna w zależności od danego regionu, ale w każdym znajdą się: jajka (symbol nowego życia) wędliny (symbol płodności, zdrowia i dostatku) chleb (gwarancja pomyślności i dobrobytu), chrzan (symbol siły i zdrowia) sól (symbol oczyszczenia i ochrony przed zepsuciem). Chętnie malujemy jajkaNie mniej popularnym, a przy tym bardzo przyjemnym świątecznym zajęciem jest malowanie jajek (55,4% wskazań), będących symbolem pomyślności i nowego życia. Jajka - barwny symbol świąt wielkanocnychW Polsce każdy region ma inny charakterystyczny sposób ozdabiania jajek wielkanocnych: może to być tradycyjne malowanie, ale też popularne na północy kraju barwienie skorupek i wydrapywanie na nich różnych wzorów czy oklejanie kolorowymi papierowymi naklejkami znane w okolicach Krakowa i Łowicza lub włóczką na się wodąTrzecia pod względem popularności wśród Polaków, uwielbiana szczególnie przez najmłodszych, wielkanocna tradycja to lanie się wodą w śmigus dyngus (54,1% wskazań) – typowo słowiański sposób świętowania przesilenia wiosennego i celebracja budzącej się do życia po zimie przyrody. Dawniej symbolizowało to wypędzenie chorób z ciała i oczyszczanie się z brudu. Dziś zwyczaj sprowadza się do symbolicznego skropienia domowników wodą, choć w niektórych regionach wciąż wierzy się, że oblewanie wodą sprzyja płodności i ochoczo obficie polewa się nią wszystkie przed świętamiPolacy nie zapominają też o wiosennych porządkach. To jeden z elementów przygotowania się do świąt dla 52,7% Polaków. Sprzątanie nie tylko przypomina o zbliżającym się czasie odpoczynku, ale wprowadza też wiosenną świeżość do domostw i symbolicznie kończy chłodne, zimowe regionalne tradycje: Siuda baba w MałopolsceLista tradycji wielkanocnych nie kończy się na tych najbardziej popularnych. Istnieją zwyczaje, o których z biegiem lat zapomniano lub które przetrwały tylko w niektórych regionach kraju. Region małopolski to na przykład tereny, gdzie tradycje Świąt Wielkanocnych sięgają aż nocy przed wielkanocnym poniedziałkiem mieszkańców odwiedzają dziwne zjawy i stwory, które żądają datków oraz Siuda Baba, czarna od sadzy kapłanka strzegąca cały rok ognia, a w tę noc szukająca wśród dziewcząt swojej następczyni. Dziś święto jej obchodzone jest jedynie w niektórych miejscowościach i stanowi atrakcję pogrzeb żuru i wieszanie śledziaNa Kujawach natomiast do dziś kultywowana jest tradycja pogrzebu żuru i wieszania śledzia. Choć nazwa brzmi zabawnie, dokładnie opisuje czym jest ten zwyczaj. Gdy kończył się okres postny, podczas którego kiedyś nie jedzono mięsa, nabiału i cukru, a najczęstszym pokarmem był żur i śledź, wieszanie na drzewie śledzia i wylewanie żuru do wykopanego dołu było symbolicznym wejściem w radosny i świąteczny czas. Wieszanie Judasza i przywołówkiNa Śląsku mamy natomiast śmiergust (polewanie wodą panien na wydaniu przez przebranych młodzieńców), na Podkarpaciu wieszanie Judasza (symboliczny sposób wymierzania sprawiedliwości wobec zdrajcy Jezusa), w okolicach Krakowa pucheroki (młodzi, barwnie ubrani chłopcy chodzący od domu do domu deklamując przy tym zabawne wierszyki), a na Kujawach przywołówki (symboliczne kojarzenie par). To jedynie wybrane tradycje, które kształtowały się w Polsce przez wiele wieków, a które dziś obchodzone są ze względów kulinarne Wielkanocy: żur i sałatka jarzynowaPolacy są wierni tradycji również, jeśli chodzi o stronę kulinarną świąt wielkanocnych. Mimo ciągłych prób unowocześniania menu, kanon potraw nie zmienia się od lat. Tradycja nakazuje należycie pożegnać okres postu i bezkarnie oddać się jedzeniowej przyjemności. Tym bardziej, że wiosna to czas, kiedy możemy cieszyć się świeżymi rodzimymi nowalijkami, często pochodzącymi od regionalnych dostawców, dostępnymi najczęściej w lokalnych sklepach pojawia się na wielkanocnych stołach?Na większości stołów w polskich domach króluje w tym czasie sałatka jarzynowa – według badania zrealizowanego w ramach inicjatywy „Wybieram lokalne” PSH Lewiatan to nieodłączny element Wielkanocy dla 58,1% Polaków oraz żurek na zakwasie z białą kiełbasą i jajkiem, którym delektuje się ponad połowa z nas (51,6% wskazań). Żurek lub barszcz biały to jednak nie jedyne zupy podawane na święta. W wielu domach popularna jest także zupa chrzanowa nazywana chrzanówką lub krzonówką. Wielkanocne zupy z Małopolski [TOP 10 PRZEPISÓW]Jajka rządzą w święta WielkanocneW Wielkanoc chętnie sięgamy też po jajka faszerowane (40,5% wskazań), pieczoną białą kiełbasę (30,2% wskazań) oraz gotowaną szynkę (30% wskazań), domowej roboty pasztet (21,9% wskazań) i inne mięsa, takie jak kaczka, faszerowany schab (17% wskazań) i pieczenie, które chętnie łączymy z suszonymi śliwkami, morelami lub żurawiną. Przepisy na faszerowane jajkaDawniej na stołach często można było również znaleźć wszelkiego rodzaju galarety: wieprzowe, drobiowe, mieszane. Ciekawą wersją takiego dania jest pochodząca z Podkarpacia studzienina - galareta z wieprzowych nóżek z dodatkiem octu i pieprzu. Galaretka drobiowa nie tylko na świąteczny stółPoza wymienionymi wyżej potrawami na polskich stołach wielkanocnych królują również wypieki. Zdecydowanie nie może na nich zabraknąć tradycyjnych puszystych drożdżowych i piaskowych bab – to przysmak 55,4% Polaków, wielkanocnych mazurków (40,5% wskazań) oraz strucli i naszych Czytelników na baby wielkanocnePrzepisy naszych Czytelników na mazurki [TOP 10 przepisów]Skomponowanie tradycyjnego wielkanocnego menu dla wielu może okazać się nie lada wyzwaniem. Warto pomyśleć o tym wcześniej i dobrze zastanowić się jakie potrawy zaserwujemy naszym bliskim. Wiele z nich może wymagać wcześniejszego przygotowania. Z racji wyjątkowości tradycyjnych dań wielkanocnych, by podkreślić ich smak, warto również pokusić się o produkty wysokiej jakości, ekologiczne, pochodzące z wartościowych źródeł, najlepiej od znanych i zaufanych dostawców. Zobacz też jak wyglądały wielkanocne stoły naszych przodków:Stół wielkanocny naszych przodkówPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Pisiory to dziwne stwory. 1,584 likes · 58 talking about this. fan page Beaty, Jarka, Andrzeja i innych pisiaków

Sklep Książki Zdrowie, rodzina, związki Rodzina, związki Dzikie stwory. Sztuka wychowywania chłopców (okładka miękka, Oferta : 25,56 zł Opis Opis Praktyczny poradnik pozwalający zrozumieć serce, umysł i zachowanie chłopca w wieku od 2 do 22 lat. Jak ukształtować dzikie serce Waszego syna? Jak wychować go, by wyrósł na silnego, dojrzałego emocjonalnie mężczyznę? Jak okiełznać Wasze "dzikie stwory", nie marnując przy tym potencjału, który niesie ze sobą ich "dzikość", żądza przygód i pasja? Na te i wiele innych pytań odpowiadają Stephen James i David Thomas, doświadczeni ojcowie i terapeuci. Opierając się na badaniach klinicznych i własnych doświadczeniach rodzicielskich pokazują, na czym polega specyfika chłopców pod względem fizycznym, psychicznym i duchowym. Oferują jednocześnie kompletny program radzenia sobie z problemami, jakie może ona stwarzać rodzicom, wychowawcom czy nauczycielom. Swoje wywody autorzy ilustrują dziesiątkami, często bardzo zabawnych, opowieści z życia własnego i rodzin, które zwróciły się do nich o pomoc. Ich książka daje świeże spojrzenie i podnosi na duchu tych, którzy czują się sfrustrowani zmaganiami z chłopięcą "dzikością". Podkreśla przy tym rolę zarówno ojca, jak i matki, wskazując odmienność zadań, jakie stawia przed nimi wychowanie opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Dzikie stwory. Sztuka wychowywania chłopców Autor: James Stephen , David Thomas Tłumaczenie: Stępkowska Edyta Wydawnictwo: Wydawnictwo eSPe Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 376 Numer wydania: I Data premiery: 2012-09-13 Rok wydania: 2012 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 200 x 30 x 144 Indeks: 11351238 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. James Stephen David Thomas Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane

Jeśli masz jakieś pytania lub potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się z naszym Biurem Obsługi Klienta. Planując podróże po Polsce, najczęściej poszukujemy najpiękniejszych miejsc, najciekawszych atrakcji, romantycznym miast czy zachwycających widoków. Podróżujemy, by oglądać rzeczy piękne i kolekcjonować niezapomniane przeżycia.

Opublikowano: czw, 22 kwi 2021 15:01 Autor: | Zdjęcie: foto Rolnictwo Brak produkcji prosiąt w Polsce powoduje, że obecnie importujemy z Danii 6 mln 200 tys. sztuk prosiąt. Przywożone są również z Holandii, z Niemiec. W sumie - ponad 7 mln sztuk. Gdyby prosięta były produkowane w Polsce, powstałoby wiele miejsc pracy. - Jakoś jednak do tej pory nikt nie bierze naszych postulatów na poważnie. Również w Planie Strategicznym do Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2021 - 2027 nie są tego typu pomysły brane pod uwagę - stwierdza Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej Czy jest możliwa produkcja prosiąt w Polsce? Co musiałoby się stać, żebyśmy nie byli uzależnieni od Danii i nie tylko od niej? - zapytaliśmy o to Aleksandra Dargiewicza, prezesa Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody TAKŻE: Jaja z Polski w czołówce europejskiej [KLIK] Przede wszystkim musi powstać produkcja, która będzie konkurencyjna w stosunku do Duńczyków. Wiadomo, że Duńczycy produkują te prosięta w oparciu o duże fermy, gdzie stoi 2 tys., czasami więcej, macior. W związku z tym oni mogą sobie pozwolić na zatrudnienie najlepszych fachowców, koszty na jednostkę produkcji mają przy tym najmniejsze, mają dostęp do doskonałej genetyki, w związku z tym mogą być konkurencyjni na rynku. Jeżeli mielibyśmy konkurować, nowe fermy, które by powstawały, muszą mieć tę skalę przynajmniej 750 macior - pozwoli to na produkcję odpowiednich partii, wyrównanych partii, które znajdą nabywców na rynku. Myślę, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że produkcja tuczników w Polsce się zmieniła. Tuczniki już nie są produkowane w tych małych gospodarstwach, po kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt sztuk. W tej chwili standardem staje się tuczarnia po sztuk. Żeby ją zasiedlić, trzeba mieć odpowiednie źródło, a nikt, kto ma tuczarnię w tej skali, nie będzie chciał z kilku czy kilkunastu źródeł zasiedlać swojej tuczarni, bo to się wiąże z problemami zdrowotnymi tych zwierząt. Każde gospodarstwo ma inny status zdrowotny. Pomieszanie zwierząt z różnych źródeł w jednej tuczarni powoduje ogromne problemy zdrowotne. Dlatego rolnicy szukają prosiąt o wyrównanym statusie zdrowotnym i dużych partii, czego w Polsce praktycznie nie ma. Stąd ten import. Gdyby tego typu fermy powstawały w Polsce, myślę, że byłaby szansa na to, żeby odbudować produkcję prosiąt. To się wiąże również z barierami administracyjnymi - przewlekłymi postępowaniami dotyczącymi pozwoleń na budowę, niechęcią mieszkańców miast, którzy przenieśli się na wieś i chcą mieć zapewnione sielskie warunki. Bardziej interesuje ich wypoczynek. Nie życzą sobie produkcji zwierzęcej w sąsiedztwie, chociaż przecież wieś jest miejscem produkcji i trzeba się z tym liczyć, przenosząc się na wieś. Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

. 316 226 366 798 534 404 158 582

dziwne stwory w polsce